Ania czekała na odpowiedź , karty niewiele powiedziały na temat jej córki Kasi ( imię zmienione ). Ale gdy skupiłam myśli wokół dziewczyny zobaczyłam jak siedzi z kimś w jakimś lokalu ( być może była to pizzeria ) i rozmawia z jakimś starszym od siebie mężczyzną. Namawiał ją do założenia sprawy z powództwa cywilnego względem swojej mamy. Dziewczyna odmawia ale mężczyzna nadal nie ustępował. Powiedziawszy to Ani zamilkła ,a po chwili się rozpłakała. Sytuacja którą jej opisałam i którą widziałam wydarzyła się dokładnie w przeddzień kiedy matka i córka straciły kontakt. Okazało się , że były mąż opowiedział jej o ich spotkaniu przy wcześniejszej rozmowie telefonicznej. Pod koniec naszej konwersacji Ania czuła ulgę , gdyż wreszcie wiedziała na czym stoi. Kilka naszych kolejnych rozmów pozwalało na odpowiednie obrócenie sprawy tak by Ania i Kasia wreszcie mogły ze sobą porozmawiać. Aktualnie udało się - dziewczyny mają ze sobą kontakt. A Ania do dzisiaj powtarza mi - " Kochana jak ty to robisz ".
Z tego miejsca chciałabym wszystkim podziękować za to , że są ze mną i mi zaufali. Dziękuje Kochani - z całego serca,
Na koniec podzielę się z Wami moim mottem życiowym :
W chwili gdy otrzymałam dar jasnowidzenia zrozumiałam jakie
jest moje posłannictwo na tej ziemi. To nie przypadek - to funkcja obarczona
najwyższą odpowiedzialnością.
" Jestem tutaj by pomagać"
Miłego dzionka.
Dorota
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz